wtorek, 21 października 2014

Dlatego też w weekend pakujemy swoją wesołą ferajnę do autka i jedziemy za miasto do Kampinosu. Taka wyprawa wymaga przygotowań i planu działania, ale zapewniam Was, warto! Robimy do termosu herbatę, pakujemy do plecaka ulubione przekąski. Nie zapominamy o potrzebnym ekwipunku w postaci butelek, kubków-niekapków, łyżeczek, mokrych chusteczek itp. Następnie ubieramy naszą gawiedź odpowiednio do aury za oknem. Niech to nie będą najpiękniejsze stroje z przeznaczeniem na odświętną wizytę u dziadków, bo tylko sobie nerwy zepsujecie, gdy dzieciaki się wybrudzą. A to przecież jest bardziej niż pewne, to wręcz element tej zabawy. Ubieramy na cebulkę, żeby nie przegrzać małych turystów. I ruszamy, tak żeby o 11 lub 12 być na miejscu.